W ostatnim okresie prawie zaprzestałam robienia kartek okolicznościowych. Ludzie nie wysyłają juz sobie życzeń pocztą. Maile, sms'y, media społecznościowe wyparły zupełnie te formę kontaktów.
Co jednak zrobić, gdy robienie takich prac w formie scrapbookingowej sprawia mi wielka przyjemność?
Znalazłam na to sposób... TWORZĘ KARTY ATC.
ARTIST TRADING CARD to jakby miniatura kartki pocztowej, tyle, ze
w rozmiarze 8,9x6,4 cm (ok.3,5x2,5 cala), która pełni funkcje kolekcjonerskie.
W grupach (np. Art Grupa ATC czy ATC i inne drobiazgi)tworzy się kilka kart na wybrany temat i wymienia miedzy sobą. W ten sposób jeden temat przyjmuje postać różnorodnych form i pomysłów.
Wymiana niesie za sobą konieczność ( a raczej możliwość) kontaktów
z innymi kolekcjonerkami, wysyłania listów, ozdabiania kopert, czasem drobnych upominków dołączanych do przesyłki (choć to ostatnie nie jest obowiązkowe).
Sama robię często karty bez wyzwań w grupie, dla siebie. Wybieram dowolny temat inspirowany sytuacją bądź urokiem papierów scrapowych, które najczęściej kupuje na zlotach craftowych.
W ten sposób "kanalizowałam emocje" w pierwszej fali pandemii covid (powstał z tego prawie "historyczny zapis"). Nie tylko jednak takie traumatyczne wydarzenia są motorem napędzającym pomysły. Twórcza wena przychodzi wraz z porami roku, spotkaniami, zdarzeniami radosnymi w rodzinie i wśród znajomych, spotkaniami z nimi, podróżami.
Te poniżej powstały podczas mojej podróży do Szwecji. Tworzyłam je ze spotkanych gazet, bo nie miałam swoich scrapowych materiałów.
Reszta artykułu w następnym wpisie, bo zrobiło sie późno i popełniac zaczynam błędy...