26 lutego spotkałyśmy sie w "Kwiecie Dolnośląskim" po raz kolejny, ale tym razem tematem spotkania były warsztaty LO, prowadzone przez "IBISKA". Technika LO, czyli layot'a to nic innego jak scrabbooking na pojedynczej karcie (może być 30/30, ale moga byc i inne rozmiary). Na takiej powierzchni, jednolitej, często białej z kleksami, plamami etc., umieszcza sie konstrukcje wycinanych, rwanych elementów i zdjęcie będące tematem pracy. Oprócz zdjęcia istotny jest tytuł, który musi być wyraźnie widoczny. Można potem ozdabiać prace różnymi elementami, tagami, ćwiekami, guzikami, wstązeczkami, sznurkiem etc. Wszystko zależy od pomysłowości. Jeśli ktoś pyta czemu to ma służyć, odpowiadam - uświetnieniu i zatrzymaniu szczególnej chwili, podkreśleniu własnych emocji, także do szczególnych dla nas osób. A poza tym to spora dawka inwencji twórczej w rozmiarze większym niż kartka... On the 26th of ... we met again at the (Underslesian Flower) Kwiat Dolnoslaski, and this time the theme was LO- workshops, directed by IBIS. The LO-technique is nothing less than scrapbooking on single sheets (they can be 30 by 30 or othes dimensions). On this surface, often white with splotches tec., a construction of cutouts and clippings, and a picture of the theme of the project, is placed. Apart from the picture it is also important to place a highly visible title of said project. After that come the decorations: tags, ..., buttons, ..., yarn, etc. ... It all depends on one´s creativity. If someone asks what all this is in aid of, I answer: enshrining of a particular moment in time, the feelings associated to it, and of people special and/or important to us. Apart from that it is a hefty chunk of creative labor in a size larger than a post card. Mój pierwszy w życiu LO, mocno niedoskonały, ale ile w nim radości z uwiecznionej chwili!
I to już koniec tematów starych, wracamy do roku 2017!!!
And it is all about old Year. Now we go to 2017 Gdyby ktoś się zastanawiał skąd taki tytuł, to pisze dlatego, że od "Grudniownika" przeskoczyłam na Walentynki, a stąd już tylko krok do Dnia Kobiet.
Te kartki udało mi się zrobić w miłym towarzystwie koleżanek z "Kwiatu Dolnośląskiego", z którymi spotkałam się 5.o2 i było to spotkanie twórcze. Świadczy o tym ilość kartek zrobiona na tym spotkaniu (patrz zdjęcie zbiorowe). WHY THE TIME GO SO FAST? If you're wondering why is the title of this writing - I answer : because of "Grudniownika"I jumped to Valentine's Day, and here it is only a step to the Women's Day. These cards I made in good company colleagues from "Flower of Lower Silesia" with whom I met 5.o2 and it was a creative meeting. You can see all cards we made there. Zniknęłam na długą "chwilę", ale już śpieszę nadrabiać zaległości. I wasn't here, but now I'll go and make order. GRUDNIOWNIKI wyszły "cud-piękności". Spróbuje zestawić poszczególne dni u siebie i u Siostry, żeby można było zobaczyć jak inaczej ubarwiamy każdy dzień.Mamy do dyspozycji podobne materiały, ale inne pomysły na ich wykorzystanie. "Grudniowniks" (albums) are beautiful. I'll try to exhibit every day in my and my sister's album. We had the same materials, detals and different ideas to do with them the seites. Miesiąc zaczęty z dwóch stron tego samego morza i w zupełnie innych okolicznościach życiowych. The month began in another sites of the same see. Oczywiście te fragmenty tworzyłyśmy osobno, każda zanurzona w swojej rzeczywistości.
Następnym razem pokaże to, co robiłyśmy wspólnie, choć każda w swoim stylu. Grudniowniki pozbawione są także naszych osobistych zdjęć, ale te wywoływane były i doklejane już w Nowym 2017 Roku. Of course, we were creating these pieces separately, each immersed in our own reality . Next time I will show what we did make together, in our own style. Grudniowniki haven't our personal photos, but these came in the New Year 2017. c.d.n. |
ZuzAnnaJestem trenerem warsztatu. Archives
Marzec 2023
Mapa Marzen |