Tym razem jechałam z już gotowym planem, który pomagała mi realizować moja "padruga" Bożenka. Miał być teatr, miał być spacer, odwiedziny w Muzeum Narodowym na wystawie prac St.Wyspiańskiego i miały być szopki....
I wszystko było!!!
Specyficzna interpretacja tematu :-)
zaprojektował również zagospodarowanie w kilka amfiteatrów Wzgórza Wawelskiego...
A jednocześnie jak zwykły człowiek - miał rodzinę, kilkoro dzieci, borykał się z problemami finansowymi, nie dogadywał z wykonawcami...
Fascynująca wystawa. Mogę ją szczerze polecić.
Część umieszczona jest w przeszklonych gablotach w różnych częściach miasta.